Opowiadanie O Zaynie Maliku

Opowiadanie O Zaynie Maliku

wtorek, 7 stycznia 2014

Rozdział 2. -Widziałaś szczęście? -Tak jak spierdalało...

Weekend miną bardzo szybko. Obudził mnie budzik , który zaczął dzwonić. W stałam i powędrowałam do łazienki. Dzisiaj było gorąco wiec wybrałam ten zestaw. Włosy związałam w luźnego warkoczyka. Pomalowałam się lekko i zeszłam na dół . Dzisiaj w szkole nie było lekcji bo chłopcy grali mecz z inną szkolą. Poszłam do kuchni i nalałam sobie soku pomarańczowego . Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Poszłam je otworzyć i w nich zobaczyłam Keitch . Dałyśmy sobie buziaka w policzek.
-Poczekaj na mnie zaraz wyjdę- powiedziałam do niej i pobiegłam szybko do kuchni , wzięłam jabłko i wyszłam na podwórko. Szłyśmy i gadałyśmy o jakiś bzdetach ciągle się śmiejąc.  Gdy doszłyśmy do szkoły podbiegł do nas Maks . Zaczęliśmy gadać o piątkowej imprezie. Zaczął się mecz. Nie interesował mnie za bardzo. Keitch gadała jaki to Marcus nie jest boski. (Marcus to jeden z naszych piłkarzy). Gdy mecz się skończył postanowiliśmy z Keitch pójść na miasto. chodziliśmy tak godzinę bez celu. Padnięte usiadłyśmy na ławce i nuciłyśmy naszą ulubioną piosenkę. Przypominałam sobie kiedyś Keitch jak mnie goniła i walnęła głową w słup. Zaczęłam się  tak głośno śmiać , że ludzie przechodzący koło nas patrzeli na nas jak na jakieś wariatki , które uciekły z psychiatryka. Było bardzo gorąco a niedaleko nas stała budka z lodami. Postanowiłyśmy kupić je sobie. Ja wzięłam miętowe a Keitch ananasowe (blee). Gdy już nie mogłam wpadł mi do głowy pomysł. Rzuciłam lodem w dziewczynę , która oberwała nim w twarz. Wiedziałam , że się wkurzyła i zaczęłam spierdzielać. Słyszałam tylko jak krzyczy , że mnie zabiję. Gdy dobiegłam do fontanny już nie miałam siły i usiadłam na schodku. Zobaczyłam biegnącą dziewczynę. Była już bardzo blisko mnie w pewnej chwili Keitch potknęła się o swoją nogę i wpadła do fontanny. Śmiałam się jak głupia poczułam jak ktoś mnie ciągnie i wpadłam do wody. Zaczęłam piszczeć  i się śmiać. Podszedł do nas policjant.
-Nie za dobrze się dziewczyny bawicie? - zapytał się. My zaczęłyśmy się śmiać , ale za chwilę się ogarnęłyśmy.
-Przepraszamy już wychodzimy- odpowiedziałam i zaczęłam wychodzić z fontanny a za sobą ciągnąć Keitch.  Gdy odprowadziłam dziewczynę do jej domu i pożegnałam się z nią zaczęłam wracać do domu. Moja bluzka była bardzo mokra , wiec związałam ją pokazując brzuch i kolczyka w pępku.  Czułam jak ktoś za mną idzie. Odwróciłam się i zobaczyłam tego chłopaka z baru. Ciągle za mną szedł. Gdy przyśpieszyłam on także przyśpieszył. Weszłam do domu. Od razu pobiegłam do kuchni. Nalałam sobie soku pomarańczowego i wypiłam go duszkiem. 
Cały tydzień minął na nauce. Nie widziałam go już przed domem. Dzisiaj jest piątek po szkole bardzo mi się nudziło. Była godzina 18. Z rodzicami postanowiliśmy zrobić grilla . Ubrałam się, pomalowałam i uczesałam kitkę. Mieliśmy mieć gości. Zeszłam na dół i usłyszałam dzwonek. Podeszłam do drzwi i je otwarłam. Zobaczyłam jakieś małżeństwo a za nimi jakiś chłopak. Miał może jakoś około 20 lat. Zaprosiłam ich do środka i zawołałam mamę. Poszliśmy na taras. Usiadłam a koło mnie mama i ten chłopak. 
-Hej jestem Matt a ty zapewne to Malwina? - zapytał i puścił mi oczko. 
-Tak- odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem. Zobaczyłam jak Bella biegnie w moją stronę. Wzięłam ją na ręce. Po godzinie zaczęło mi się nudzić. Było już ciemno. Postanowiłam się przejść. Wzięłam Belle na smycz i ruszyłam w stronę parku. Usłyszałam jak Bella zaczęła szczekać. Chciałam odwrócić się w drugą stronę , ale uderzyło mnie coś w tył głowy. Zaczęło mi się robić ciemno przed oczami. Usłyszałam tylko szczekanie mojego pieska. Ciemność. Obudziły mnie promienie słońca. Wstałam i poczułam mocny bul z tyłu głowy. Byłam w czyimś pokoju. Nie pamiętam żebym tu kiedykolwiek była. Usłyszałam jak drzwi się otwierają. Przesunęłam się do końca łóżka. Do pokoju wszedł chłopak. Kojarzyłam go. To ten chłopka z baru. Podszedł do mnie.
-Chodź szef na ciebie czeka- powiedział i pociągnął mnie za rękę. Wstałam i ruszyłam za nim. Szliśmy korytarzem na którym co kawałek mijaliśmy jakiś olbrzymów. Stanęliśmy przed jakimiś drzwiami. Zapukał i wszedł. popchną mnie na krzesełko. Ktoś siedział na biurowym fotelu odwrócony do nas tyłem.
-Dzięki Bob możesz już wyjść- powiedział nie odwracając się.
Gdy mężczyzna wyszedł. Siedziałam zdenerwowana.
-Witaj Malwino- Powiedział i odwrócił się w moją stronę. Dostałam szoku. To był ten chłopak , który stał przed moim domem.
-Pewnie zastanawiasz się dlaczego tu jesteś? - zapytał. A ja pokiwałam głową .
-Twoi rodzice mieli u mnie dług , którego nie spłacili. - powiedział i się do mnie uśmiechną.
-A do czego ja Ci jestem potrzeba? - zapytałam zdenerwowana.
-Mi ? Do niczego. Po prostu chcę troszkę postraszyć twoich rodziców- powiedział i podszedł do mnie. Usiadł na biurku przed mną i zaczął mi się przyglądać. Mierzył mnie od góry w dół i z powrotem.
-Jesteś bardzo ładna. Nie jesteś podobna do swojej matki- powiedział i zaczął się do mnie zbliżać. Do pomieszczenia wszedł jakiś facet.
-Zayn znaleźli nas- powiedział
-Co kurwa? - zapytał zdenerwowany - Masz tu zostać - powiedział pokazując na mnie. Oni wybiegli z pomieszczenia. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Słyszałam strzały i krzyki. Do pomieszczenia wszedł jakiś facet i spojrzał na mnie z cwaniackim uśmiechem zaczął się do mnie zbliżać. Do pomieszczenia wbiegł Bob i go zastrzelił. Byłam zdruzgotana. Podeszłam do niego i sprawdziłam puls. Nie żył. Wzięłam jego broń i wyszłam z pomieszczenia. Po ziemi walały się zwłoki. Szłam korytarzem i usłyszałam jakieś krzyki. Poszłam w tamtą stronę. Zobaczyłam Zayna i jakiegoś kolesia który celuje w niego bronią. Stał do mnie tyłem wiec mnie nie zauważył.
-Czy masz jakieś ostatnie życzenie? - zapytał i zaczął się śmiać jak jakiś psychopata. Zayn pokiwał głową na znak , ze nie. Już miał naciskać na spust , ale ja szybko wymierzyłam w niego cel i go zastrzeliłam. Poczułam na sobie wzrok Zayna. Patrzył na mnie zdezorientowany.
-A ty nie miałaś siedzieć przypadkiem w pokoju ? - zapytał.


                                                                    ~.~
Jest 2 rozdział. Wiem miałam dodać dopiero jak będą chociaż 2 komentarze , ale miałam wenę i musiałam dodać. Myślę , że się podoba. Piszcie komentarze ;)

1 komentarz:

  1. O Boziu nie spodziewałam się tego :DDD po prostu świetne :D
    Zapraszam również na moje opowiadanie http://xniezapomnianahistoriax.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń