Opowiadanie O Zaynie Maliku

Opowiadanie O Zaynie Maliku

wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 9. -Co u ciebie? - A dziekuję, wszystko do dupy...

    
 
Było bardzo dużo ludzi. Nikogo tu nie znałam. Kamila pobiegła do jakiś dziewczyn to pewnie jej koleżanki z klasy. Z ciocią Karoliną poszłyśmy na jakiś wolny plac. Rozłożyłyśmy kocyk , wyciągnęłam Amelkę i położyłam na kocyku , a my usiadłyśmy koło niej.  Wujek poszedł po jakieś napoje. Mała patrzyła się w tych wszystkich przechodniów. Podbiega do mnie Kamila.
-Malwina chodź pokaże Ci coś - powiedziała i złapałam mnie za rękę. Wzięłam Amelkę na ręce i ruszyłam za dziewczynką.  Podeszliśmy pod scenę. Śpiewał na niej Olly Murs moją ulubioną piosenkę. Koło sceny zebrało się bardzo dużo ludzi. Wszyscy kołysaliśmy się w rytmie muzyki. Amelka wtuliła się we mnie zasypiając. Jak ona może spać przy takim hałasie?. Dobra nieważne , koncert się już skończył. Na scenę wszedł zespół The Wanted. Nie przepadałam za nim , więc odeszłam od sceny i poszłam do cioci. Wsadziłam małą do wózka.
-Ciociu ja będę już szła- powiedziałam w jej stronę na co ona pokiwała głowa. Wyszłam z placu na którym był koncert i ruszyłam zatłoczonymi uliczkami miasta. Postanowiłam przejść się koło mojej starej szkoły. Stało tam dużo osób. W tłumie zobaczyłam jakąś rudą dziewczynę. Znałam ją to była Patrycja. Spojrzała na mnie , chyba zaczęła mnie rozpoznawać.
-Patrycja ? - zapytałam podchodząc do niej.                                                                                          
-Malwina , boże nie poznałam Cię - podeszłam do mnie i się przytuliła. Amelka zaczęła płakać. Wzięłam ją na ręce i zaczęłam uspakajać.
-To twoje dziecko? - zapytała zaskoczona. Ja jedynie pokiwałam głową. Podeszli do nas pozostali , którzy stali wcześniej z Patrycją.
-Patrycja przedstawiła byś nam swoją koleżankę - powiedział jeden chłopak.
-Nie mówcie że jej nie poznajecie? - zapytała dziewczyna , oni jedynie pokiwali głową , że nie - To jest Malwina Marczuk - powiedziała uśmiechając się.
-Boże jak my się dawno nie widzieliśmy - powiedziała jedna dziewczyna podchodząc do mnie to była Milena. Przytuliłyśmy się. Wszyscy podchodzili do mnie i się witali.
-A to kto? - pokazał palcem Michał na moja niunię.
-A to Amelka moja córka - odpowiedziałam z uśmiechem. Mała już nie spała tylko nam się przyglądała z zaciekawieniem.
-Ile ma? - zapytała Patrycja.                                                                                                                 
- 3 miesiące - odpowiedziałam. Mała zaczęła płakać ,bo była już głodna.- Dobra my się już zbieramy paa - powiedziałam i poszłam w stronę domu. Nakarmiłam ją i rozebrałam z sukieneczki. Położyłam ją na łóżku a sama włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś film.
Obudziły mnie promienie słońca. Mała leżała wtulona we mnie. Wstałam nie budząc jej. Wzięłam świeże  ubrania i poszłam do łazienki. Umyłam się , w ciało wtarłam mus malinowy. Ubrałam się , uczesałam i zrobiłam lekki makijaż. Postanowiłam dzisiaj wracać do Londynu. Zarezerwowałam już bilety. Mała już się obudziła , ubrałam ją i zeszłam na dół . Walizki były już przy drzwiach. Zjadłam śniadanie i nakarmiłam małą. Wujek już czekał w samochodzie. Pożegnałam się z ciocia i Kamilą i ruszyliśmy na lotnisko. Lot minął nam szybko. Byłam już w mieszkaniu zostawiłam walizki w sypialni. Mała była głodna więc ją nakarmiłam. Postanowiłam zrobić niespodziankę Keitch. Była już w pracy. Postanowiłam ją tam nawiedzić. Wyszłam z Amelką z mieszkania. W kawiarni było bardzo dużo ludzi. Keitch stała tyłem do mnie. Zapukałam ją w plecy , a ta szybko podskoczyła.
- Boże chcesz żebym dostała zawału- powiedziała i wróciła do poprzedniego zajęcia , ale w pewnej chwili przestała. Od wróciła się w moją stronę i zaczęła piszczeć. Ludzie patrzyli na nią jak na wariatkę - co ty tu robisz? - zapytałam mnie jak się uciszyła.
-Wróciłam do Londynu- odpowiedziałam - no co nie cieszysz się ? -zapytałam ze smutną miną. Ta do mnie podeszła i przytuliła.
 
 
 
 
 

 
~.~
Macie 9 rozdział. Wiem , że krótki ,ale liczy się , że jest c nie ? Komentujcie i piszcie swoje pomysły ;**

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Rozdział 8. Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat. ;)

Mała nie budziła mnie bardzo często. Obudziłam się o 7. Usłyszałam pukanie do drzwi. Zobaczyłam Zayna z różą.
-Hej mogę? - zapytał.
-Cześć tak wchodź- odpowiedziałam. Podszedł do mnie , pocałował w policzek i dał różę.
-Jak się czujesz? - zapytał.
-Dobrze- odpowiedziałam.
-A mała jak się nazywa? - zapytał siadając na łóżku obok mnie.
-Amelia- odpowiedziałam.
-Nazwisko będzie miała twoje czy moje ? - zapytał patrząc na mała.
- Jeszcze o ty nie myślałam- odpowiedziałam. Przez dłuższą chwilę siedzieliśmy cicho.
- Mogą ją wziąć na ręce ? - zapytał niepewnie. Podniosłam się na łóżku i wzięłam małą na ręce. Podałam mu ją. Trzymał ją bardzo delikatnie. Po trzech dniach wyszłam ze szpitala. Siedziałam z mała w mieszkaniu. Dostałam smsa od Boba.
,,Hej wpadnij z małą. Zayna nie ma jestem sam jak coś xD ,, . Postanowiłam go odwiedzić. Ubrałam małą i siebie. Weszłam do samochodu i ruszyłam do nich. Po godzinie dojechaliśmy. Wyszłam z samochodu i poszłam wyciągnąć Amelkę. Narzuciłam na nosidełko kocyk i ruszyłam w stronę domu. Zapukałam , drzwi otworzył mi Bob.
-Hej mała- powiedział całując mnie w policzek.
-Hej Bob- odpowiedziałam.  Zaniosłam nosidełko do salonu. Zdjęłam kurtkę i buty i wróciłam do nich. Dzidziuś już nie spał. Wyciągnęłam ją z nosidełka i położyłam na kanapie. Usiadłam koło niej.
-Kawy , herbaty ? - zapytała brunet.
-Herbaty - odpowiedziałam. Chłopak poszedł do kuchni i wrócił zaraz ze szklankami z cieczą.
-I jak się nazywa mała? - zapytał chłopak.
-Amelia Julia Malik - odpowiedziałam uśmiechając się. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do salonu.
- Kto tu wspomina nazwisko naszego Zayna? - zapytał jakiś chłopka. Za nim wszedł Lucas i czarnowłosy.
- O kogo my tu mamy- powiedział Lucas podchodząc do mnie i całując w policzek.-to twoja siostra?- zapytał patrząc na Amelkę.
-Nie to moja córeczka - odpowiedziałam uśmiechając się. Podszedł do nas Zayn i popatrzył pytająco na mnie czy może wziąć mała na ręce na co ja pokiwałam głową. Wziął ją i podszedł do chłopaków.
-Chłopaki to moja i Malwiny córeczka Amelka- Powiedział pokazując małą. Wszyscy otwarli buzie ze zdziwienia. Była już późna godzina.
-Dobra ja się będę już zbierać- powiedziałam wstając.
- Jest ślisko i późno - nigdzie nie jedziesz- powiedział Bob. mówił prawdę było już późno.
-Ale ja nie mam śpiochów dla małej i wanienki , żeby ją wykąpać- powiedziałam do bruneta. Zayn gdzieś poszedł z kolegami. Zayn trochę tam po kupował  do pokoju małej - powiedział Bob i ruszył w tamtą stronę a ja za nim z mała na rękach. Otworzył białe drzwi. Ściany były koloru różowego. Były białe meble na których były książeczki i pluszaki. W rogu leżała wanienka i pampersy. Podszedł tam Bob i wziął najpotrzebniejsze rzeczy i poszliśmy do salonu. Rozebrałam małą. Dałam ją Bobowi. Trzymał ją bardzo ostrożnie. Nalałam wody i sprawdziłam czy można ją w niej wykąpać. Wzięłam ją od bruneta i wsadziłam do wanienki. Do salonu wszedł Zayn i zaczął robić małej zdjęcia. Mała bardzo lubiła się myć. Wyciągnęłam ją z wanienki i położyłam na ręczniku. Amelka już zasnęła. Ślicznie wyglądała. Poszłam po moją lustrzankę i zrobiłam jej zdjęcie.

Wytarłam ją i ubrałam w body. Poszłam do swojego starego pokoju. Nic tu nie było ruszane. Położyłam ją na łóżku i zawołałam Boba żeby jej trochę popilnował a ja wzięłam swoją piżamę i poszłam do łazienki się umyć i przebrać. Weszłam do pokoju i zamiast Boba zastałam tam Zayna.
Nie odzywałam się do niego. Wzięłam mała na ręce i zaczęłam ją karmić. Zayn wyszedł z pokoju. Byłam zmęczona. Położyłam się koło małej i zasnęłam. Obudził mnie płacz Amelki. Wzięłam ją na  ręce i zaczęłam karmić , ale ona w ogóle nie chciała jeść. Spojrzałam na  zegarek. Nie dziwie się bo jadła 2 godziny temu. Zaczęłam ją bujać , ale ta nadal płakała. Wstałam z łóżka i zaczęłam z nią chodzić po pokoju. Płakała już może z godzinę. Byłam już padnięta. Do pokoju wszedł Zayn.
- Czemu ona tak płacze? - zapytał pocierając twarz.
-Zapytaj się jej- odpowiedziałam wzdychając zmęczona. Podszedł do mnie i wziął ja na ręce.
-Idź do mnie do pokoju i połóż się bo zmęczona jesteś ja ją teraz trochę ponoszę - powiedział do mnie. Poszłam do jego pokoju i położyłam się. Byłam bardzo zmęczona. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziło mnie jak ktoś kładł się koło mnie. Otwarłam oczy i zobaczyłam Zayna z małą na rękach. Zaczęłam wstawać.
-Spij dalej - powiedział chłopak kładąc się koło mnie. Małą położył między nami. Przytuliłam małą do siebie i zasnęłam. Obudziła mnie mała. Wzięłam ją na ręce i zaczęłam karmić. Poczułam czyjś wzrok na sobie. Odwróciłam się i zobaczyłam Zayna patrzącego na mnie. Posłałam mu lekki uśmiech. Gdy małej się odbiło położyłam ją i sama się położyłam. Oparłam się na łokciu i zaczęłam ją lekko bujać. Mulat zrobił to samo. Patrzyliśmy sobie w oczy. On się pochylił i pocałował mnie w usta. Poszliśmy dalej spać , ale już wtuleni w siebie. Obudził mnie kogoś krzyk. Otwarłam oczy i zobaczyłam jakąś rudą dziewczynę krzyczącą na Zayna.
-Co ta dziewczyna robi w twoim łóżku? Ja ci już nie wystarczam? - krzyczała jak najęta. A jednak czarnowłosy się nie zmienił. Wstałam z łóżka i wzięłam Amelkę na ręce. Wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami. Zeszłam na dół. W salonie siedziało bardzo dużo osób. Podeszłam do Boba i dałam mu mała na ręce. Sama poszłam do łazienki i się ubrałam.  Zrobiłam lekki makijaż i związałam włosy w koka. Zeszłam na dół i ubrałam Amelkę.
-Ej mała co Ci się stało? - zapytał Bob biorąc małą.
-Nie ważne - odpowiedziałam zakładając botki ,komin i płaszcz. Wsadziłam małą do nosidełka i przykryłam kocykiem. Do salonu wbiegł czarnowłosy.
-Co ty robisz? - zapytał podbiegając do mnie i łapiąc za rękę. Wyrwałam rękę.
-Wracam do domu- odpowiedziałam biorąc nosidełko.
- Ale dlaczego? - zapytał zmieszany.
-Bo myślałam , że się kurwa zmienisz. A ty nadal jesteś taki sam! - krzyknęłam i wybiegłam z domu. Wsadziłam małą do samochodu. Jechałam i myślałam nad swoim życiem. Na jakiś czas przeprowadzę się do polski do cioci Karoliny. Wjechałam na parking i poszłam z Amelką do mieszkania. Położyłam małą do łóżeczka a sama zaczęłam się pakować. Zadzwoniłam do rodziców i powiedziałam im o tym co postanowiłam. Ciocia Karolina jak dowiedziała się o tym , że przyjeżdżam bardzo się ucieszyła. Jutro miałam samolot. Nakarmiłam małą i poszłyśmy spać. Obudził mnie budzik. Wstałam , mała jeszcze spała poszłam do łazienki , pomalowałam się , uczesałam i ubrałam. Do mieszkania wszedł mój tata. Zniósł walizki do samochodu , a ja w tym czasie ubrałam małą. Dojechaliśmy na lotnisko. Byłam już przy bramce. Usłyszałam swoje imię. Odwróciłam się w tamta stronę i zobaczyłam Malika.
-Proszę Cię zostań , nie wyjeżdżaj - powiedział biegnąc w moją stronę.
-Zayn ja wyjeżdżam i nie zmienię zdania- powiedziałam do niego.
-Zostań dla mnie- powiedział podchodząc do mnie.
-Na początku pomyśl co ty wyprawiasz jak to przemyślisz to daj mi znać , a teraz przepraszam , ale mam już samolot pa- powiedziałam do niego i ruszyłam do samolotu. Odwróciłam się jeszcze i zobaczyłam mulata jak patrzy w moją stronę. Jesteśmy już w Polsce. Jak ja tęskniłam za tym miejscem. Zaczęłam się oglądać za ciocią. Zobaczyłam jak jakaś kobieta stoi z kartką z napisem Malwina. Podeszłam do niej.
-Ciocia Karolina? - zapytałam niepewnie.
-Malwina jak ty się zmieniłaś - powiedział ciocia przytulając mnie. Spojrzała na Amelkę , która spala słodko w nosidełku.
-Chodźcie do samochodu bo się jeszcze rozchorujecie. - ruszyliśmy w stronę wyjścia. Ciocia dużo opowiadała co się zmieniło jak ja z rodzicami wyjechałam. W końcu w domu. Rozebrałam się i poszłam do salonu. Wyciągnęłam małą z nosidełka i rozebrałam z kurteczki. Wiosna! Jak ja lubię tą porę roku. Dzisiaj jest jakiś festyn dla dzieci. Ubrałam małą w sukieneczkę. Poszłam do łazienki zrobiłam makijaż , włosy związałam w kitę i ubrałam się. Zeszłam z małą na dół. Wszyscy byli już ubrani. Kamila płakała bo ciocia nie pozwoliła ubrać jej miętowej spódniczki , która była na nią ciasna.  Wyszliśmy na dwór włożyłam Amelkę do wózka,  i ruszyliśmy na miasto.




                                                                           ~.~
Macie 8 rozdział. Piszę teraz codziennie bo ferie!! Komentuje;**

niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 7. Nienawidzę Cię. A wiesz dla czego ? Bo Cię kocham mimo wszystko...

Podniósł moją bluzkę i dotknął brzucha. Zrzuciłam jego rękę.
-Wyjdź i więcej mnie nie nachodź- krzyknęłam na niego. Wkurzony wyszedł z mieszkania trzaskając drzwiami. Nie chciałam go znać. Jednego dnia wyznaje mi miłość , a następnego zabawia się z inną i mnie gwałci. Kocham go , a zarazem nie na widzę. Poszłam do pokoju dziecka i usiadłam na środku. Wzięłam jednego miśka i przytuliłam do siebie.
-Tylko ty teraz mi zostałeś- powiedziałam do siebie i zaczęłam płakać. W radiu akurat leciała smutna piosenka. Zaczęłam głaskać się po brzuchu i rozmyślać. Dlaczego to akurat mnie spotkało. Czemu ja musiałam go poznać i zakochać się w nim. I teraz te dziecko. Nie myślcie , że go nie chce. Właśnie chce i to bardzo. To jest jedyna rzecz , która trzyma mnie przy żuciu. Na początku chciałam usunąć to dziecko , a później jeszcze myślałam żeby oddać do adopcji. Ale zrezygnowałam z tych myśli. Cieszę się , że będę mamą. Byłam już bardzo senna. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w piżamę i poszłam do pokoju. Położyłam się i po krótkim czasie odpłynęłam w krainę morfeusza. Obudziłam się o 11. Do lekarza miałam na 13. Wiec szybko wstałam i ubrałam się. Zjadłam śniadanie i wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam zatłoczonymi uliczkami. Przede mną w kolejce były jeszcze 4 dziewczyny. Byłam zestresowana bo dzisiaj dowiem się jaka jest płeć dziecka. Była już moja kolej. Weszłam do pani doktor i położyłam się na łóżku. Zaczęła mi czymś jeździć po brzuchu.
-Gratuluje dziewczynka- powiedziała kobieta uśmiechając się do mnie. Wyszłam z budynku i weszłam do samochodu. Dziewczyny kazały mi powiedzieć jak się dowiem jaka jest płeć dziecka. Ruszyłam do kawiarni. Weszłam do kawiarni. Podeszłam do lady. Dziewczyny zbierały zamówienia , a ja w tym czasie się rozebrałam z kurtki i szalika.
-I co dowiedziałaś się jaka jest płeć- podbiegła do mnie Keitch.
-Tak - odpowiedziałam tajemniczo.
- I co? - dopytywała.
-No nic - odpowiedziałam i zaczęłam się śmiać.
-Jaka jest płeć dziecka ? - zapytała już podirytowana.
-Dziewczynka - odpowiedziałam i zaczęłam się uśmiechać.
 -Jessica Malwina będzie miała dziewczynkę - Krzyknęła dziewczyna.
-Wszyscy ludzie zaczęli się na  mnie patrzeć. W tłumie zobaczyłam Boba i Malika. Kurwa . pożegnałam się z dziewczynami i wyszłam z budynku. Wsiadłam do samochodu i pojechałam do swojego mieszkania. Zadzwoniłam do rodziców i pochwaliłam się jaka jest płeć dziecka. Ucieszyli się na tą nowinę. Usłyszałam jak ktoś krzyczy. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam dwóch chłopaków szarpiących się. Ubrałam szybko kurtkę i wybiegłam na dwór. Podeszłam do nich.
-Co tu się do cholery dzieje- Krzyknęłam. Zobaczyłam chłopaka z mojej klatki i Zayna. Mulat odsuną się od Dariusa i spojrzał na mnie. Odwróciłam się i ruszyłam do mieszkania. Poczułam jak ktoś mnie ciągnie za rękę. Odwróciłam się i zobaczyłam czarnowłosego. 
- Czemu ode mnie uciekasz i nie chcesz ze mną gadać ? - zapytał i spojrzał mi w oczy.
-Nie chce mieć z tobą do czynienia po tym co mi zrobiłeś - odpowiedziałam do niego.
-Przepraszam nie wiem co mi odbiło. Kocham Cię i nie umie bez ciebie żyć - powiedział załamany.
-Proszę Cię daj mi spokój. Chce o tobie zapomnieć i o tym co się miedzy nami działo - odpowiedziałam i pobiegłam do mieszkania. Zaczęłam płakać.
5 miesięcy później.
Już niedługo maleństwo przychodzi na świat. Już nie mogłam się doczekać. Ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Uczesałam kitkę i wyszłam z mieszkania. Szłam dzisiaj z Keitch na miast kupić ciuszki dla Amelki ( tak nazwę swoją córeczkę). Spacerowałyśmy po uliczkach Londynu. Miałam ochotę na lody. Weszliśmy do jakieś kawiarni. Usiedliśmy koło okna. Podeszła do nas kelnerka i zebrała zamówienia. Zobaczyłam przez okno Boba. Pomachał mi.
-Keitch ja zaraz wrócę - powiedziałam dziewczynie i wyszłam z kawiarni.
-Cześć mała- powiedział chłopak i podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek.
-Hej duży - powiedziałam do niego.
-Ale masz brzuch- zaśmiał się chłopak.
- No tak wyszło - odpowiedziałam chłopakowi.
-To który już miesiąc ? - zapytał brunet.
- Już 8 - odpowiedziałam chłopakowi.
- A jak ją nazwiesz ? - zapytał.
-Amelia- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
-Ładnie, dobra ja już muszę lecieć bo Zayn na mnie czeka- powiedział palcem. Odwróciłam się w tamtą stronę i zobaczyłam czarnowłosego z jakąś laską. Szli w naszą stronę. Podeszli do nas. Dziewczyna wyglądała na miłą.
-Hej - powiedziała z uśmiechem - jestem Laura a ty ? - zapytała się
- Malwina- odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech.
- Który miesiąc? - zapytała mnie.
- Już ósmy - odpowiedziałam.
-Bob to twoje dziecko ? - zażartowała dziewczyna .
-Nie to dziecko Zayna- odpowiedziałam za niego. Dziewczyna spojrzała na mulata zdezorientowana.
-Ona tylko żartowała - odpowiedział chłopak.
- Fajnie , ze się do własnego dziecka nie przyznajesz- powiedziałam i weszłam do kawiarni. Straciłam ochotę na zakupy.
-Keitch przepraszam , ale źle się czuję , będę szła już do domu- powiedziałam i wstałam od stołu. Pożegnałam się z dziewczyną. Przez cały tydzień nigdzie nie wychodziłam i z nikim się nie spotykałam. Miałam już dość siedzenia w domu. Ubrałam się , uczesałam i lekko pomalowałam. Wyszłam z domu i ruszyłam w stronę miasta. Spacerowałam już godzinę. Usłyszałam jak ktoś mnie woła. Odwróciłam się i zobaczyłam Julie. Podbiegła do mnie i się przywitała.
- Oo Zayn nie wspominał mi , ze jesteś w ciąży - powiedziała dziewczyna.
- Ale my się już nie spotykamy - odpowiedziałam jej.
- Jak to? To kogo jest to dziecko?- zapytała zmieszana pokazując na mój brzuch.
- To dziecko Zayna - odpowiedziałam. Poczułam mocne skurcze. Złapałam się za brzuch.
-Malwina , co ci jest ? - zapytała dziewczyna.
- Ja chyba rodzę - krzyknęłam bo złapał mnie kolejny skurcz. Dziewczyna szybko zadzwoniła po pogotowie. Poród był bardzo ciężki. Leżałam już w pokoju z małą na rękach. Do pomieszczenia weszła Julia.
-I jak się czujesz ?- zapytała mnie.
- Dobrze- Odpowiedziałam z uśmiechem- dzwoniłaś do moich rodziców ? -zapytałam jej.
-Tak już jadą - odpowiedziała. Do pokoju wbiegł Bob a za nim Malik.
-Co on tu robi ? -zapytałam dziewczynę.
-Myślałam , że się ucieszysz że przyjedzie - odpowiedziała dziewczyna - ale po twarzy widać , ze źle zrobiłam - powiedziała smutno.
-Hej mała jak się czujesz? - zapytał brunet podchodząc do łóżka.
-Trochę lepiej- odpowiedziałam sztucznie się uśmiechając. Zayn patrzył na nas jak zaczarowany. Do pokoju wbiegli rodzice. Podbiegli do mnie i mocno przytulili.
-Podobna do mamusi , ale oczy nie twoje - powiedziała kobieta.
-Zayn ona ma twoje oczy - krzyknął Bob. Wszyscy przenieśli wzrok na mulata.
- A ten co tu robi - Zapytała mama przenosząc wzrok na mnie.
- Mamo to jest ojciec naszego dziecka , więc ma prawo tu przebywać - powiedziałam do kobiety. Wszyscy już poszli. Mała leżała spokojnie. Zrobiłam jej zdjęcie i postanowiłam je wysłać Bobowi.
                                               ,,Dla wujka Boba Amelia,,

Zaraz dostałam odpowiedź. ,,Mała strasznie podobna do ciebie. Zayn się pyta czy może was jutro odwiedzić?,, pomyślałam chwilę nad odpowiedzią. Nie zabronię mu spotykać się z mała. To w końcu jej tata. ,, Powiedz mu , ze może,, . Odpisałam i zasnęłam.
 
 
 
~.~
Macie 7 rozdział . Bardzo mi zależy żebyście komentowali moje bazgroły , bo nie wiem dla kogo to w ogóle pisze. I czy jest komu to pisać. Wiec piszcie co o tym myślicie i swoje pomysły na dalsze rozdziały. ;* 
 
 
 

sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział 6. Łzy to nie wstyd , to oznaka , że Ci na czymś cholernie zależy.

Obudziły mnie promienie słońca . Przeciągnęłam się i poczułam jak ktoś mnie mocniej do siebie przytula. To był Zayn. Już nie spał. Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam w policzek. Przypomniało mi się co wczoraj robiliśmy. Na samą myśl zrobiło mi się jakoś miło. Mulat nachylił się nade mną i mnie pocałował. 
-I jak podobało Ci się wczoraj ? - Zapytał chłopak.
-Oczywiście a tobie ? - zapytałam go .
- No jasne - odpowiedział. Postanowiliśmy już wstawać. Ruszyłam do łazienki , wykąpałam się . Wtarłam w siebie balsam kakaowy i zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam się (bez torebki) i zeszłam na dół.
-Hej- powiedział bob.
-Cześć- odpowiedziałam. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej sok. Nalałam go sobie do szklanki i od razu wypiłam.
-Robimy dzisiaj imprezę myślimy , że będziesz ? - zapytał brunet.
- No będę . będę - odpowiedziałam. Za godzinę będzie impreza a ja nie mam co na siebie założyć . W końcu zdecydowałam się na ten zestaw. Uczesałam koka i zrobiłam mocny makijaż. Słyszałam już muzykę od dobrej godziny. Gotowa postanowiłam zejść na dół. Wszyscy ludzie dziwnie na mnie patrzyli i mierzyli wzrokiem. Weszłam do salonu i pierwsze co mi się rzuciło w oczy to Zayna obściskującego jakąś blondynę. Podszedł do mnie Bob i zaczęliśmy szaleć na parkiecie. Wypiłam już parę drinków i alkohol zaczął działać. Kręciło mi się lekko w głowie. Podszedł do mnie Lucas i zaczęliśmy tańczyć. Zaczęliśmy kołysać się w rytmie muzyki. Widziałam Malika jak na mnie patrzy i jak ta jego kicia pręży się na jego kolanach. Blondyn zaczął mnie całować po szyi. To było bardzo przyjemne . Zaczęłam się uśmiechać.
-Może pójdziemy gdzieś , gdzie będziemy sami? - zapytał chłopak. Wzięłam go za rękę i poszliśmy do kuchni. Nie było tu dużo osób. Oparłam się o blat a on stanął na przeciwko mnie i zaczął ręką gładzic moje plecy. Zaczął mnie całować po szyi. Do kuchni wszedł Zayn z tą laską.
-Odsuń się od niej- powiedział Lucasowi.
-Nie , nie odsuwaj - powiedziałam do chłopaka i złapałam go za rękę.
-Słyszysz co powiedziałem ? - krzyknął wkurzony Zayn - ona jest moja- pokazał na mnie palcem.
- Co ty powiedziałeś ? - Krzyknęłam do niego - Ty się obściskujesz z jakąś laską a mi nie pozwalasz - podeszłam do niego i uderzyłam w twarz. Pobiegłam do swojego pokoju. Zaraz za mną wbiegł mulat. 
-Ode mnie się nie ucieka - powiedział i podszedł do mnie. Złapał mnie za nadgarstki i rzucił na łóżko. Podszedł do drzwi i zamknął je na klucz. Podszedł do mnie i zaczął mnie rozbierać. Leżałam już naga. Położył się na mnie i rozłożył mi nogi. Wszedł we mnie. Płakałam bo tego nie chciałam. Odpychałam go , ale on przyśpieszył. Poczułam jak coś się we mnie wylewa. Zszedł ze mnie i ubrał się. Ja zrobiłam to samo cały czas płacząc.
-Co płaczesz nie podobało Ci się? - zapytał podchodząc do mnie. Ja zaczęłam się od niego odsuwać. Wkurzony wyszedł z pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam jeszcze głośniej płakać. Obudziłam się około 5. Zemdliło mnie. Pobiegłam do łazienki i zaczęłam wymiotować. Poszłam do kuchni i nalałam sobie wody. Szybko ją wypiłam. Nie chciałam już tu mieszkać. Poszłam do pokoju i spakowałam się . Szybko pobiegłam do łazienki i przebrałam się. Wzięłam walizki i wyszłam z domu. Zamówiłam taxi. Nie wiedziałam gdzie jechać. Zadzwoniłam do Keitch. Zgodziła się mnie przenocować na parę dni. Podałam facetowi adres i ruszyliśmy. Jechaliśmy już jakieś 2 godziny. Zapłaciłam i ruszyłam w stronę domu Keitch. Zapukałam zaraz w drzwiach stanęła moja koleżanka. przywitałam się z nią całusem w policzek. Zaniosłam walizki do pokoju gościnnego i zeszliśmy do salonu.
-Powiedz mi gdzie ty byłaś przez tak długi czas? - zapytała dziewczyna.
- Długo by opowiadać- Powiedziałam do niej. Zaczęliśmy jeść śniadanie. Znowu zrobiło mi się nie dobrze i pobiegłam do łazienki. Chyba nie jestem w ciąży. Błagam nie mogę być w ciąży. Krzyczałam w myślach. Do łazienki weszła Keitch.
-Nie mów , że jesteś w ciąży !- wykrzyczała dziewczyna.
- Chyba nie - odpowiedziałam dziewczynie. Ta szybko wybiegła z łazienki i zaraz wróciła z testem ciążowym. Zrobiłam go i czekałam na wynik. Byłam bardzo zdenerwowana. Wynik pozytywny. Zaczęłam płakać. Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju Keitch. Wtuliłam się w nią i zaczęłam szlochać.
-Wynik pozytywny? - zapytała na co ja pokiwałam głową. Poczułam , że dzwoni mi telefon. To był Zayn. Odrzuciłam go i wyłączyłam telefon.
3 miesiące później.
Kupiłam mieszkanie niedaleko swojej pracy. Jestem kelnerką , rodzice wysyłają mi co tydzień pieniądze. Chcieli , żebym wróciła , ale ja nie chciałam. Ubrałam się i wyszłam z domu była godzina 7.30 a ja miałam być w pracy na godzinę 8 więc się nie śpieszyłam   .  Brzuch już było lekko widać. Zayn cały czas dzwonił , ale ja zmieniłam numer. Doszłam do pracy założyłam fartuch. Do kawiarni wszedł jakiś starszy pan podeszłam do niego i przyjęłam od niego zamówienie. Dzisiaj był mały ruch , wiec mogłyśmy z Keitch pogadać. Usłyszałam dzwoneczek oznaczający , że ktoś wszedł do kawiarni. Wzięłam tackę i notes i ruszyłam do tej osoby. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Boba. Zamarłam , nie wiedziałam co mam zrobić.
-Co podać ? - zapytałam go zasłaniając brzuch tacką.
- Dwie kawy- powiedział. Chciałam już odejść , ale on złapał mnie za rękę.
-Czemu wyprowadziłaś się od nas? - zapytał mnie.
-Po prostu nie chciałam się narzucać. - powiedziałam i odeszłam ode szłam od stolika. Położyłam na tackę dwie kawy i ruszyłam z powrotem. Zaczęłam wykładać zamówienie. Ktoś się dosiadł do bruneta. Przeniosłam na tą osobę wzrok. To był Zayn. Szybko spuściłam wzrok i odeszłam od stolika. Weszłam za ladę o odwróciłam się do nich tyłem. Bob pewnie mu już powiedział , że tu pracuję. Gadałam z Keitch gdy usłyszałam , że ktoś mnie woła. Odwróciłam się i zobaczyłam bruneta. Powiedziałam Keitch . żeby poszła. Na początku nie chciała , ale w końcu uległa. Skończyłam swoją pracę. Zdjęłam fartuszek i wzięłam torebkę. Pożegnałam się z dziewczynami i wyszłam z lokalu. Tata wyremontował mi jeden pokój , na pokój dla dziecka. Miałam ochotę na pizzę. Zamówiłam ją i prawie całą sama zjadłam. Następnego dnia ubrałam się i zjadłam śniadanie. Wzięłam klucze i zamknąłem dom . Wsiadłam do samochodu i pojechałam do pracy. Miałam dzisiaj tylko 3h. Wysiadłam z samochodu i weszłam do pomieszczenia. Zdjęłam kurtkę i założyłam fartuch. Dzisiaj sama kelnerowałam. Podeszłam do pierwszego stolika i zebrałam zamówienie , a potem do następnego. I to był błąd. Siedział tam Zayn i Bob.
-Co podać? - zapytałam od niechcenia.
-Dwie kawy - odpowiedział mulat i spojrzał na mnie a zaraz potem na brzuch. Cholera zapomniałam zakryć brzuch. 
-Malwina ? Co ty tu robisz? - Zapytał wstając i podchodząc do mnie. 
-Pracuje- odpowiedziałam i ruszyłam w stronę  lady. Pozanosiłam zamówienia prawie do wszystkich stolików tylko został stolik Boba i Zayna. Położyłam kawę na tacce i zaniosłam im ją.
-Malwina, możemy pogadać ? - zapytał czarnowłosy z nadzieją w głosie.
-Nie - odpowiedziałam i odeszłam od stolika. Kawiarnia była już pusta został tylko Malik i brunet.
podeszli do lady. Do kawiarni weszła Keitch. przywitałam się i poszłam założyć kurtkę. Szybko wyszłam z kawiarni i poszłam do samochodu. Poczułam szarpnięcie. Odwróciłam się i zobaczyłam mulata.
-Czemu od nas odeszłam i nie odbierasz mojego telefonu ? - zapytał ze złością w głosie. 
-Domyśl się , a nie odbieram bo zmieniłam numer - odpowiedziałam i wsiadłam do samochodu. Odjechałam z piskiem opon. Weszłam do mieszkania. Zdjęłam kurtkę i buty. Wyciągnęłam ubrania w które się przebrałam i poszłam do pokoju dziecka. Zaczęłam układać zabawki , które już kiedyś kupiłam. Jutro dowiem się jaka jest płeć dziecka. Usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam je otworzyć. W drzwiach stał Zayn. Popatrzył na mnie a zaraz w przestrzeń za mną. Cholera zapomniałam zamknąć drzwi do pokoju dziecka. Mulat spojrzał na mnie a zaraz na mój brzuch. Szybko odwróciłam się do niego tyłem i ruszyłam w stronę pokoju mojego maleństwa. Chciałam je zamknąć , ale uniemożliwił mi to Malik. Wszedł tam i zaczął oglądać pokój.
-Czemu mi nie powiedziałaś - Zapytał.
-Bo to nie twoje dziecko - skłamałam.
-Przecież widzę , że kłamiesz - odpowiedział chłopak podchodząc do mnie. Podniósł moją bluzkę i dotknął brzucha. 
  


                                                                            ~.~
Macie 6 rozdział;) Myślę , że się spodoba.  ;D Piszcie komy i nowe pomysły na następny rozdział ;*
   

środa, 15 stycznia 2014

Rozdział 5. Zamknij oczy i wyobraź sobie szczęście. Co widzisz ?

Obudziły mnie promienie słońca. Zayna nie było koło mnie. Poszłam do łazienki ubrałam się . uczesałam i lekko pomalowałam. Zaszłam na dół gdzie wszyscy już siedzieli.
-Hej - powiedziałam do nich.
-Hej mała - powiedział Bob.
- Cześć - wymamrotał pod nosem mulat. Zrobiłam sobie kawę i usiadłam przy stole. Czarnowłosy unikał mojego wzroku . Zresztą nie będę się na rzucać. Po wypiciu kawy umyłam ją i postanowiłam pospacerować. Założyłam buty i wyszłam z domu. Chodziłam po okolicy i zobaczyłam molo. Podeszłam tam i sprawdziłam wodę. Była cieplutka. Wpadło mi do głowy , żeby się w niej pokapać. Wróciłam do domu i przebrałam się w bikini i założyłam na to sukienkę.
-Gdzie idziesz ? - zapytał brunet.
-Na molo- odpowiedziałam i wyszłam z domu . Usiadłam na mostku i zaczęłam moczyć nogi . Ciekawe o co chodziło Zaynowi. Nic mu przecież nie zrobiłam i on mi też. Nie rozmyślając już zdjęłam sukienkę i wskoczyłam do wody. Zmęczona weszłam na mostek i położyłam się. Zaczęłam się opalać. Usłyszałam kroki. Odwróciłam się i zobaczyłam Boba.
- Cześć mała - powiedział do mnie i usiadł koło mnie.
-Hejo - odpowiedziałam. Zaraz doszedł do nas Zayn. Była niezręczna cisza więc postanowiłam wrócić do wody. Wstałam i wskoczyłam a zaraz za mną brunet. Zaczęliśmy się chlapać i ganiać. Mulat tylko patrzył na nas bez wyrazu. Zmęczona wyszłam na brzeg i położyłam się na plecach. Ktoś zasłonił mi słońce , to był Bob. 
- Możesz mi nie zasłaniać słońca ? -zapytałam chłopaka. 
-Sexy wyglądasz - powiedział chłopak i poruszył brwiami. Popatrzyłam na mulata. Ten chciał zabić wzrokiem bruneta. Po godzinie ubrałam się w sukienkę i ruszyłam w stronę domu. Za mną szli chłopcy i się kłócili , ale nie słyszałam o co. Bella biegała po ogrodzie. Podeszłam do niej i zaczęłam się z nią wygłupiać. Byłam głodna więc poszłam do domu i zaczęłam robić obiad. Gdy skończyłam zawołałam chłopaków. Zaczęliśmy jeść. Czułam na sobie wzrok Malika. Gdy patrzyłam w jego stronę on spuszczał głowę. Straciłam ochotę na jedzenie. Odeszłam od stołu i powędrowałam do pokoju. Wzięłam telefon i słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki. Ktoś położył się koło mnie i zabrał mi słuchawkę. Spojrzałam na tą osobę to był Zayn. Nie odezwałam się do niego. Poczułam jak się do mnie przytula . Zrzuciłam jego rękę i zaczęłam wstawać z łózka. Poczułam mocne szarpnięcie. Wylądowałam na Maliku. Szybko z niego wstałam.
-O co Ci chodzi ? - zapytał czarnowłosy . - Od rana się do mnie nie odzywasz.
-Ja się do Ciebie nie odzywam ? To chyba ty się nie odzywasz. Od samego rana chodzisz jakiś zamyślony a jak Bob dał mi komplement to ty go chciałeś zabić wzrokiem - wykrzyczałam do niego. 
-Po prostu jestem o Ciebie zazdrosny.- odpowiedział i spojrzał mi w oczy. Widziałam w nich smutek. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. On przyszedł zaraz za mną i przytuli mnie od tyłu.
Poczułam pocałunki na szyi. Odwróciłam się w jego stronę i wtuliłam się w niego. Spojrzałam mu w oczy i zobaczyłam w nich pożądanie. Zaczęliśmy się całować. Zayn złapał mnie za tyłek i usadził na swoich biodrach. Pocałunki zaczęły przeradzać się w coraz namiętniejsze . Chłopak położył mnie na łóżku i zaczął mnie rozbierać ja też nie byłam dłużna. Byliśmy już nadzy. Zayn poszedł i zamknął drzwi na klucz. Położył się na mnie i zaczął mnie całować po ciele. Powinnam przestać , ale coś mi nie pozwalało tego zrobić. Mulat rozłożył mi nogi i zaczął powoli we mnie wchodzić. Na początku troszkę bolało , ale później ból przeradzał się w podniecenie. Zmęczeni opadliśmy koo siebie. Przykryliśmy się kołdra i wtuleni zasnęliśmy.
                                                                        ~.~   
Jest 5 rozdział. Wiem krótki , ale nie wiedziałam co wymyślić ;/ Komentujcie i wg ;P       





poniedziałek, 13 stycznia 2014

piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 4. Życie ma jedną zasadę , chcesz czy nie , musisz dawać radę.!

Weszłam do pokoju. Zayn był już ubrany , wzięłam wczorajsze ubrania i piżamę i schowałam do reklamówki.
-Chodź na śniadanie - powiedział Zayn podchodząc do mnie. Wyszliśmy z pokoju i ruszyliśmy do salonu. Siedzieli tam wszyscy . Przywitaliśmy się i poszliśmy do jadalni.
-Dzień dobry dzieci - powiedziała Sophie.
-Dzień dobry- odpowiedzieliśmy chórem. Usiadłam a koło mnie mulat i jakiś chłopak. Zaczęliśmy jeść i rozmawiać.
-To o której jedziecie? - zapytała nas Julie.
- Zaraz po śniadaniu wyjeżdżamy - odpowiedział chłopak i zaczął dalej konsumować posiłek. Po posiłku zaczęliśmy się z wszystkimi żegnać. Zayn poszedł po moje ciuchy na górę. Po godzinie byliśmy już w domu. Wyszłam i ruszyłam w stronę domu . Gdy otwarłam drzwi poczułam zapach alkoholu i nikotyny. Weszłam do salonu i zobaczyłam tam Boba z jakimiś kolegami a na ich kolanach jakieś panienki skąpo ubrane (chociaż nie wiem czy to można nazwać ubraniem). Na ziemi leżały puste butelki i puszki.
-Ooo Hej mała - powiedział Bob widząc mnie w drzwiach.
-Co tu się do jasnej cholery stało ? - zapytałam wkurzona.
- Zrobiliśmy sobie imprezkę- odpowiedział jakiś blondyn . Do domu wszedł mulat. Zaczął się z wszystkimi witać i usiadł koło Boba. Jakaś dziunia usiadła mu na kolana i zaczęła się do niego dobierać. Nie mogłam już na to patrzeć , poszłam do swojego pokoju. Po godzinnym przesiadywaniu w pokoju zachciało mi się pić. Zeszłam do kuchni i nalałam sobie soku. Poczułam czyjeś ręce na mojej talii . Odwróciłam się i zobaczyłam blondyna.
- Cześć nazywam się Lucas a ty piękna ? - zapytał patrząc na mnie.
-Malwina- odpowiedziałam z uśmiechem. Był nawet ładny. -Chcesz soku?-zapytałam chłopaka na co on pokiwał głową na znak , że chce.Usiadłam przy wysepce kuchennej i podałam mu sok . On usiadł koło mnie. Pociągnęłam łyk napoju . Lucas zaczął jeździć ręką po moich nogach. To było bardzo miłe. Uśmiechnęłam się i zrzuciłam jego rękę.
-Czemu zrzuciłaś ? - zapytał zaskoczony.
-Bo to gilgota - odpowiedziałam śmiejąc się . Po wypiciu soku poszłam umyć szklanki. Blondyn stanął za mną i zaczął mnie od tyłu przytulać . Do kuchni wszedł Zayn.
-Lucas odsuń się od niej - powiedział z wkurzonym wzrokiem. Spojrzałam na niego jak na jakiegoś idiotę.
- Co ty kurwa nie rozumiesz jak mówię , że masz się od niej odsunąć ? - zapytał podchodząc do nas. Złapał mnie za rękę i pociągnął mnie za nią. - Idź do swojego pokoju- powiedział i popchnął mnie w stronę wyjścia. Podszedł do Lucasa i walna mu w twarz. Wkurzona pobiegłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami. Usiadłam na parapecie i patrzyłam na widok za oknem. Do pokoju wszedł Zayn.
- Mała nic Ci nie jest ? - zapytał z troską w głosie.
- Wyjdź stąd - powiedziałam.
-Nie obrażaj się na mnie - powiedział podchodząc bliżej.
-Nie podchodź do mnie i wyjdź stąd - krzyknęłam i rzuciłam w niego poduszką. Wkurzony wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Zaczęłam płakać. Chciałam wrócić do domu do normalnego życia nie poznając ich. Podbiegła do mnie Bella. Wzięłam ją i zaczęłam głaskać. Piesek wtulił się w moją twarz. Usłyszałam pukanie. Odwróciłam się w drzwiach stał Bob.
-Mogę ? - zapytał na co ja pokiwałam głową . Usiadł koło mnie. - Mała masz gości- powiedział i spojrzał na mnie.
-Kogo ? - zapytałam zachrypniętym głosem.
-Zejdź na dół to zobaczysz -powiedział - ale najpierw umyj twarz- powiedział i wyszedł z pokoju. Poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Przeraziłam się mój makijaż był cały rozmazany. Zmyłam go i zrobiłam nowy. Zeszłam na dół. W drzwiach stali moi rodzice. Stanęłam jak wmurowana . Oni spojrzeli na mnie.
-Część córeczko - powiedziała mama. o tym co mi zrobili nie chciałam ich widzieć. Łzy zaczęły mi spływać . Poczułam jak ktoś mnie przytula od tyłu.
- Po co tu przyszliście? - zapytał Zayn , który stał za mną.
-Po naszą córkę - odpowiedział ojciec.
- Ona z wami nie chce iść- odpowiedział za mnie mulat. Miał racje nie chciałam z nimi iść.
-Ona jest nie pełno letnia i nie będzie decydowała masz się spakować i jedziemy do domu- powiedział zdenerwowany ojciec.
- Jeszcze 2 tygodnie i sama będę za siebie decydowała - powiedziałam z kpiną w głosie. Odwróciłam się i poszłam do siebie do pokoju. Zaczęłam grzebać w torbie z moimi ubraniami w poszukiwaniu sama nie wiem czego . Zobaczyłam moją lustrzankę. Z uśmiechem wzięłam ją do ręki i zaczęłam oglądać moje zdjęcia. Zobaczyłam zdjęcia z wakacji nad morzem. Byłam tam z rodzicami.



 
 
Tęskniłam za tamtymi czasami. Poczułam , że ktoś za mną siada. Odwróciłam się i zobaczyłam Zayna.
- Czemu nie powiedziałaś ,że masz za 2 tygodnie osiemnastkę? -zapytał.                                              
-Bo nie pytałeś- powiedziałam i wywaliłam mu język. Zeszliśmy do salonu i poszliśmy na taras. Księżyc dziś bardzo ładnie dzisiaj świecił. Wzięłam lustrzankę i zaczęłam robić zdjęcia. Koło mnie stanął chłopak. Zaczęłam mu robić zdjęcia. Na początku się sprzeciwiał , ale w końcu dał mi robic sobie fotki.
-Chodź zrobimy kolację - powiedziałam do chłopaka łapiąc go za rękę i ciągnąc w stronę kuchni . Zaczęliśmy szykować kanapki. Po uszykowanym posiłku i po jego skonsumowaniu poszłam do mojego pokoju. Wzięłam piżamę i poszłam wziąć prysznic. Po wykąpaniu , ubrałam się i wysuszyłam włosy.  Poszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Usłyszałam pukanie do drzwi. Powiedziałam proszę , do pokoju wszedł Zayn. Usiadł koło mnie. Zaczęliśmy gadać i się wygłupiać. Położyłam się na łóżku a mulat pochylił się nade mną i mnie pocałował.   
 

                                                                             ~.~
Jest 4 rozdział. Nie podoba mi się ;/ . Piszcie komentarze ;* 

czwartek, 9 stycznia 2014

Rozdział 3. Ogarnij dupę , zaciśnij pięści i daj radę. Nieważne , że nie ma dla kogo-ważne żeby opadły im kopary.

-A nie wiem kto by Cię uratował - powiedziałam i zaczęłam się śmiać. Czarnowłosy zmierzył mnie wkurzonym wzrokiem , a ja się uśmiechnęłam. Do pomieszczenia wbiegł Bob.
-Musimy stąd wiać- powiedział. Zayn złapał mnie za łokieć i pociągnął w stronę wyjścia. Gdy byliśmy na podwórku zobaczyłam coś białego w krzakach. Podbiegłam tam i zobaczyłam Belle . Wzięłam ją  i zaczęłam głaskać.
-Co ty robisz w tych krzakach. Chodź tu bo nie ma czasu- krzyknął Zayn. Wyszłam z pieskiem na rękach. Bob otworzył mi drzwi. Weszłam do samochodu i usadziłam Belle na kolanach. Jako kierowca usiadł brunet , a koło mnie czarnowłosy.
-Co ty masz na tych kolanach? - zapytał Zayn. Podniosłam pieska do góry i odwróciłam w stronę Zayna.
-Poznaj Bellę , mojego pieska- powiedziałam z uśmiechem. Bella podbiegła do czarnowłosego i wskoczyła mu na kolana.
-Polubiła Cię - powiedziałam do mulata z uśmiechem. Zayn bawił się z Bellą a ja zasnęłam. Poczułam jak się unoszę. Nie miałam siły otwierać powiek. Poczułam jak ląduje na czymś miękkim. Przestraszona szybko wstałam i zderzyłam się z kimś głową. Spojrzałam na tą osobę , którą okazał się mulat.
-Mogła byś trochę uważać? - zapytał łapiąc się za głowę.
-Gdzie jesteśmy i gdzie jest Bella? - zapytałam rozglądając się.
-Jesteśmy w bezpiecznym miejscu , a Bella jest z Bobem jego też polubiła - powiedział chłopak - a teraz śpij -powiedział i dał mi buziaka w policzek. Zdziwiłam się , ale już nie dążyłam tematu bo byłam bardzo zmęczona. Obudziły mnie promienie słońca wpadające do okna. Przetarłam powieki i zobaczyłam moje walizki koło łóżka. Podeszłam do nich i otwarłam je. Wyciągnęłam ubrania i poszłam w poszukiwaniu łazienki. Gdy w końcu ją znalazłam (co nie było trudne bo poznałam po drzwiach). Weszłam, rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Umyłam się porządnie. Gdy wyszłam zawiązałam włosy w ręcznik a drugim się porządnie wytarłam. Ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół w poszukiwaniu kuchni. Po znalezieniu jej otwarłam lodówkę  wyciągnęłam jajka i mleko. Poszukałam jeszcze mąki , cukru , miski i miksera. Po znalezieniu tego co było mi potrzebne zmieszałam składniki. Włączyłam radio w którym leciało  OneRepublic - Something I Need. Zaczęłam smażyć naleśniki i nucić melodię muzyki. Położyłam naleśniki na stole. Położyłam talerzyki i widelce. Wyciągnęłam nutellę i dżem wiśniowy i bitą śmietanę i położyła przy stole. Usłyszałam jakeś kroki , odwróciło się i zobaczyłam Boba a za nim Zayna a koło jego nogi Bellę.
-Cześć młoda - powiedział Bob
-Hej - powiedział Zayn
-Hejo siadajcie do stołu- powiedziałam. Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść.
-A tak w ogóle to skąd macie moje rzeczy? - zapytałam.
-Byliśmy u ciebie w domu i je wzięliśmy- odpowiedział Zayn pałaszując naleśniki. Gdy zjadłam 2 już nie mogłam. Odstawiłam talerz i poszłam do salonu i położyłam się na kanapie. Włączyłam telewizor. Do salonu wszedł Zayn.
-Posuń się sama nie jesteś - powiedział zrzucając moje nogi.
-Spadaj jest jeszcze fotel - powiedziałam pokazując język.
-Masz jakąś elegancką sukienkę i buty ? - zapytał mulat i spojrzał na mnie.
-Jak mi wzięliście to mam , a co ? - zapytałam
-To masz być gotowa na 13- powiedział z cwanym uśmiechem.
- A po co ? - dopytywałam
-Nie interesuj się maleńka - powiedział i puścił mi oczko. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam , że już 11. Zeskoczyłam z kanapy i pobiegłam do pokoju. Zaczęłam grzebać w  walizkach i znalazłam ten zestaw. Pobiegłam do łazienki i ubrałam się . Zrobiłam mocny makijaż i uczesałam włosy w koka. Była godzina 13. Wiec zeszłam na dół. Zayn był w salonie odwrócony do mnie tyłem.
-Już jestem- powiedziałam do chłopaka a ten odwrócił się w moją stronę. Zmierzył mnie wzrokiem i się uśmiechną. Podszedł do mnie i złapał mnie za rękę. Wyszliśmy z budynku i podeszliśmy pod sportowy samochód. Bardzo mi się podobało. Zayn poszedł i otworzył mi drzwi. Weszłam do samochodu i za chwile doszedł mulat. Jechaliśmy już 30 min .
-Gdzie my jedziemy? - zapytałam odwracając się w stronę chłopaka.
-Daleko- odpowiedział z sarkazmem. Wkurzona odwróciłam się w stronę okna i oglądałam widok za oknem. Zatrzymaliśmy się przed jakimś domem. Zayn wyszedł i otworzył mi drzwi. Gdy wyszłam z samochodu stanęliśmy przed drzwiami. Czarnowłosy zadzwonił dzwonkiem. W drzwiach stanęła starsza kobieta. 
-Oo już jesteście- powiedział uśmiechając się - Wchodźcie- powiedziała przepuszczając nas w drzwiach. Zayn przepuścił mnie w drzwiach i za chwilę złapał mnie za rękę. Spojrzałam na niego zdziwiona. Weszliśmy chyba do salonu , w którym siedziało bardzo dużo osób.
-Cześć kuzyn- powiedział jakiś chłopak podchodząc do Zayna. Za chwile spojrzał na mnie i zapytał
-A ta piękna dziewczyna to kto?
-To jest moja koleżanka Malwina - powiedział mulat. Do pomieszczenia weszła dziewczyna około 20 lat z dzieckiem na rękach. Dziewczynka miała około roczku.
-Cześć braciszku- powiedziała podchodząc do czarnowłosego i przytuliła go. Za chwile podeszła do mnie -a ty pewnie jesteś Malwina koleżanka Zayna? -zapytała na co na pokiwałam głową. Podeszła bliżej i się do mnie przytuliła. Ja odwzajemniłam gest.
-A co to za słodka dziewczynka? - zapytałam uśmiechając się do małej.
-To jest Amy - odpowiedziała dziewczyna - A ja to Julie.- powiedziała uśmiechając się.
-Chodźcie na obiad - powiedziała kobieta która weszła do salonu.
-To moja babcia Sophie - powiedział mi na ucho Zayn. Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę kuchni. Mulat odsunął mi krzesełko i usiadł koło mnie. Pani Sophie zaczęła podawać każdemu posiłek.
-Zayn ja nie jestem głodna- powiedział cicho do chłopaka.
-Masz to zjeść - powiedział. Nie miałam innego wyjścia zaczęłam jeść. Było dobre , ale ja już byłam pełna. Położyłam sztuczce na talerz i podziękowałam. Podbiegła do mnie Amy wyciągając w moją stronę swoje malutkie rączki. Odeszłam od stołu i wzięłam małą na ręce. Wzięłam talerz w drugą rękę i powędrowałam do kuchni z zamiarem umycia. Za mną poszła pani Sophie.
-Ty chudzino , ale ty mało jesz - powiedział uśmiechając się do mnie.
- Ja właśnie bardzo dużo jem - odpowiedziałam kobiecie z uśmiechem.
-Nie słuchaj jej babciu - powiedział Zayn wchodzący do kuchni.
-Amy bardzo Cię polubiła. Co mnie strasznie dziwi bo ona do nikogo innego nie chodzi oprócz swojej matki- powiedziała kobieta uśmiechając się do mnie. Wyszliśmy wszyscy do salonu. Podeszłam z małą do kącika z zabawkami i usiadłyśmy tam razem. W telewizji zaczęła lecieć piosenka i mała zaczęła skakać i klaskać w rytm muzyki.
- Kiedy wracamy? - zapytałam cicho Zayna.
-Jutro - odpowiedział z uśmiechem.
- Ty chyba sobie żartujesz ja tu nie mam piżamy i ciuchów na jutro - powiedziałam zbulwersowana.
- Ja coś tam twojego wziąłem- odpowiedział normalnie chłopak.
-Grzebałeś w moich rzeczach ? - krzyknęłam zdenerwowana. Poczułam wszystkich wzrok na nas.
-Oj przestań nie pierwszy raz w nich grzebałem- odpowiedział chłopak z uśmieszkiem. Była godzina 22. Byłam już zmęczona zresztą jak każdy tutaj.
-Dobra pora do łóżek - powiedziała Sophie. Zayn pociągnął mnie na górę . Otworzył drzwi do jakiegoś pokoju. Zobaczyłam w nim jedno łóżko. Spojrzałam na mulata pytającym wzrokiem.
- No co nie ma już wolnych pokoi- odpowiedział i podniósł ręce w geście obronnym. Podał mi piżamę i pokazał gdzie jest łazienka. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w to co dał mi mulat.  Spodenki ledwo zakrywały mi tyłek a bluzka odkrywała cały brzuch. Nie no  spoko. Wyszłam z łazienki i powędrowałam do pokoju.
- Nie mogłeś wziąć czegoś innego ? -Zapytałam chłopaka pokazując na swoją piżamę.
- Ciesz się , że w ogóle wziąłem bo mogłem wcale nie brać i musiała byś spać w samej bieliźnie - powiedział chłopak uśmiechając się. Położyłam się na łóżku a mulat poszedł się wykąpać. Po chwili zasnęłam. Obudziły mnie promienie słońca. chciałam wstać ale coś mi to utrudniało. To była ręka Malika. Już nie spał , posłał mi ciepły uśmiech.
-Hejo - powiedziałam jeszcze zaspanym głosem.
-Dzień dobry maleńka- odpowiedział puszczając mi oczko. Uderzyłam go poduszka a ten wściekły zaczął mnie gilgotać . Płakałam ze śmiechu. W końcu przestał. Wzięłam nowe ubrania i poszłam do łazienki. Uczesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam się i wyszłam z łazienki.

                                                                          ~.~ 
Macie 3 rozdział. Myślę , że się spodoba. Piszcie komentarze. A wenę do pisania dała mi ta piosenka <link>. ;* 

wtorek, 7 stycznia 2014

Rozdział 2. -Widziałaś szczęście? -Tak jak spierdalało...

Weekend miną bardzo szybko. Obudził mnie budzik , który zaczął dzwonić. W stałam i powędrowałam do łazienki. Dzisiaj było gorąco wiec wybrałam ten zestaw. Włosy związałam w luźnego warkoczyka. Pomalowałam się lekko i zeszłam na dół . Dzisiaj w szkole nie było lekcji bo chłopcy grali mecz z inną szkolą. Poszłam do kuchni i nalałam sobie soku pomarańczowego . Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Poszłam je otworzyć i w nich zobaczyłam Keitch . Dałyśmy sobie buziaka w policzek.
-Poczekaj na mnie zaraz wyjdę- powiedziałam do niej i pobiegłam szybko do kuchni , wzięłam jabłko i wyszłam na podwórko. Szłyśmy i gadałyśmy o jakiś bzdetach ciągle się śmiejąc.  Gdy doszłyśmy do szkoły podbiegł do nas Maks . Zaczęliśmy gadać o piątkowej imprezie. Zaczął się mecz. Nie interesował mnie za bardzo. Keitch gadała jaki to Marcus nie jest boski. (Marcus to jeden z naszych piłkarzy). Gdy mecz się skończył postanowiliśmy z Keitch pójść na miasto. chodziliśmy tak godzinę bez celu. Padnięte usiadłyśmy na ławce i nuciłyśmy naszą ulubioną piosenkę. Przypominałam sobie kiedyś Keitch jak mnie goniła i walnęła głową w słup. Zaczęłam się  tak głośno śmiać , że ludzie przechodzący koło nas patrzeli na nas jak na jakieś wariatki , które uciekły z psychiatryka. Było bardzo gorąco a niedaleko nas stała budka z lodami. Postanowiłyśmy kupić je sobie. Ja wzięłam miętowe a Keitch ananasowe (blee). Gdy już nie mogłam wpadł mi do głowy pomysł. Rzuciłam lodem w dziewczynę , która oberwała nim w twarz. Wiedziałam , że się wkurzyła i zaczęłam spierdzielać. Słyszałam tylko jak krzyczy , że mnie zabiję. Gdy dobiegłam do fontanny już nie miałam siły i usiadłam na schodku. Zobaczyłam biegnącą dziewczynę. Była już bardzo blisko mnie w pewnej chwili Keitch potknęła się o swoją nogę i wpadła do fontanny. Śmiałam się jak głupia poczułam jak ktoś mnie ciągnie i wpadłam do wody. Zaczęłam piszczeć  i się śmiać. Podszedł do nas policjant.
-Nie za dobrze się dziewczyny bawicie? - zapytał się. My zaczęłyśmy się śmiać , ale za chwilę się ogarnęłyśmy.
-Przepraszamy już wychodzimy- odpowiedziałam i zaczęłam wychodzić z fontanny a za sobą ciągnąć Keitch.  Gdy odprowadziłam dziewczynę do jej domu i pożegnałam się z nią zaczęłam wracać do domu. Moja bluzka była bardzo mokra , wiec związałam ją pokazując brzuch i kolczyka w pępku.  Czułam jak ktoś za mną idzie. Odwróciłam się i zobaczyłam tego chłopaka z baru. Ciągle za mną szedł. Gdy przyśpieszyłam on także przyśpieszył. Weszłam do domu. Od razu pobiegłam do kuchni. Nalałam sobie soku pomarańczowego i wypiłam go duszkiem. 
Cały tydzień minął na nauce. Nie widziałam go już przed domem. Dzisiaj jest piątek po szkole bardzo mi się nudziło. Była godzina 18. Z rodzicami postanowiliśmy zrobić grilla . Ubrałam się, pomalowałam i uczesałam kitkę. Mieliśmy mieć gości. Zeszłam na dół i usłyszałam dzwonek. Podeszłam do drzwi i je otwarłam. Zobaczyłam jakieś małżeństwo a za nimi jakiś chłopak. Miał może jakoś około 20 lat. Zaprosiłam ich do środka i zawołałam mamę. Poszliśmy na taras. Usiadłam a koło mnie mama i ten chłopak. 
-Hej jestem Matt a ty zapewne to Malwina? - zapytał i puścił mi oczko. 
-Tak- odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem. Zobaczyłam jak Bella biegnie w moją stronę. Wzięłam ją na ręce. Po godzinie zaczęło mi się nudzić. Było już ciemno. Postanowiłam się przejść. Wzięłam Belle na smycz i ruszyłam w stronę parku. Usłyszałam jak Bella zaczęła szczekać. Chciałam odwrócić się w drugą stronę , ale uderzyło mnie coś w tył głowy. Zaczęło mi się robić ciemno przed oczami. Usłyszałam tylko szczekanie mojego pieska. Ciemność. Obudziły mnie promienie słońca. Wstałam i poczułam mocny bul z tyłu głowy. Byłam w czyimś pokoju. Nie pamiętam żebym tu kiedykolwiek była. Usłyszałam jak drzwi się otwierają. Przesunęłam się do końca łóżka. Do pokoju wszedł chłopak. Kojarzyłam go. To ten chłopka z baru. Podszedł do mnie.
-Chodź szef na ciebie czeka- powiedział i pociągnął mnie za rękę. Wstałam i ruszyłam za nim. Szliśmy korytarzem na którym co kawałek mijaliśmy jakiś olbrzymów. Stanęliśmy przed jakimiś drzwiami. Zapukał i wszedł. popchną mnie na krzesełko. Ktoś siedział na biurowym fotelu odwrócony do nas tyłem.
-Dzięki Bob możesz już wyjść- powiedział nie odwracając się.
Gdy mężczyzna wyszedł. Siedziałam zdenerwowana.
-Witaj Malwino- Powiedział i odwrócił się w moją stronę. Dostałam szoku. To był ten chłopak , który stał przed moim domem.
-Pewnie zastanawiasz się dlaczego tu jesteś? - zapytał. A ja pokiwałam głową .
-Twoi rodzice mieli u mnie dług , którego nie spłacili. - powiedział i się do mnie uśmiechną.
-A do czego ja Ci jestem potrzeba? - zapytałam zdenerwowana.
-Mi ? Do niczego. Po prostu chcę troszkę postraszyć twoich rodziców- powiedział i podszedł do mnie. Usiadł na biurku przed mną i zaczął mi się przyglądać. Mierzył mnie od góry w dół i z powrotem.
-Jesteś bardzo ładna. Nie jesteś podobna do swojej matki- powiedział i zaczął się do mnie zbliżać. Do pomieszczenia wszedł jakiś facet.
-Zayn znaleźli nas- powiedział
-Co kurwa? - zapytał zdenerwowany - Masz tu zostać - powiedział pokazując na mnie. Oni wybiegli z pomieszczenia. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Słyszałam strzały i krzyki. Do pomieszczenia wszedł jakiś facet i spojrzał na mnie z cwaniackim uśmiechem zaczął się do mnie zbliżać. Do pomieszczenia wbiegł Bob i go zastrzelił. Byłam zdruzgotana. Podeszłam do niego i sprawdziłam puls. Nie żył. Wzięłam jego broń i wyszłam z pomieszczenia. Po ziemi walały się zwłoki. Szłam korytarzem i usłyszałam jakieś krzyki. Poszłam w tamtą stronę. Zobaczyłam Zayna i jakiegoś kolesia który celuje w niego bronią. Stał do mnie tyłem wiec mnie nie zauważył.
-Czy masz jakieś ostatnie życzenie? - zapytał i zaczął się śmiać jak jakiś psychopata. Zayn pokiwał głową na znak , ze nie. Już miał naciskać na spust , ale ja szybko wymierzyłam w niego cel i go zastrzeliłam. Poczułam na sobie wzrok Zayna. Patrzył na mnie zdezorientowany.
-A ty nie miałaś siedzieć przypadkiem w pokoju ? - zapytał.


                                                                    ~.~
Jest 2 rozdział. Wiem miałam dodać dopiero jak będą chociaż 2 komentarze , ale miałam wenę i musiałam dodać. Myślę , że się podoba. Piszcie komentarze ;)

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 1. Mogliśmy wszystko , lecz mogliśmy tylko chcieć..

Od tego zdarzenia minęły dwa dni. Nie widziałam go już przed domem. Dzisiaj rozpoczęcie roku szkolnego. Była godzina 7 , a rozpoczęcie miało zacząć się o 9 . Poszłam do łazienki I ubrałam się. Zrobiłam lekki makijaż a włosy pozostawiłam rozpuszczone. Do torebki włożyłam chusteczki , telefon i pomadkę malinową. Nałożyłam naszyjnik i zeszłam na dół . Przy drzwiach zobaczyłam walizki. Gdy weszłam do kuchni zobaczyłam tam rodziców.
-Hej co robią walizki przy drzwiach ?
-Cześć córcia , my z tatą wyjeżdżamy na 2 dni- odpowiedziała mama i dała mi śniadanie. Moje ulubione płatki czekoladowe. Mniam ;) . Gdy skoczyłam odłożyłam talerz do zmywarki.
-Poczekaj odwieziemy Cię z mamą. Po uroczystości przyjedzie po ciebie ciocia Amanda-powiedział i wstał z miejsca. Wzięłam torebkę  i ruszyłam do samochodu. Gdy dojechaliśmy wysiadłam z samochodu i pożegnałam się z rodzicami i ruszyłam na plac szkolny. Przy wejściu czekała na mnie Keitch. Przywitałam się z nią buziakiem w policzek i ruszyliśmy w stronę szkoły. Z Keitch kolegowałam się , ale nie mówiłam jej wszystkiego . Nie miałam przyjaciółek , którym mogłam się wyżalić i wypłakać. Weszliśmy na hale na której odbywała się uroczystość. Usiedliśmy na krzesełku i udawaliśmy , że słuchamy pana dyrektora. Gdy uroczystość się skończyła poszliśmy do klas . Po 30 min wyszliśmy ze szkoły . Czekała tam na mnie ciocia Amanda. Podeszłam do niej i przywitałam się z nią . Gdy szliśmy w stronę samochodu zobaczyłam chłopaka , który się na mnie patrzy . Weszłam do samochodu i odjechaliśmy.
-Obiad masz uszykowany tylko musisz sobie przygrzać- powiedziała i odjechała z piskiem opon. Weszłam do domu i zdjęłam buty. Przyleciała do mnie Bella. Poszłam do kuchni i nasypałam jej karmy. Sama przygrzałam sobie obiad i zjadłam. Poszłam do pokoju się przebrać w coś luźniejszego. Założyłam Belli smycz i wyszłam z nią na dwór . Poszłam z nią do parku wypuściłam ją ze smyczy a sama poszłam usiąść na ławce. Odwróciłam się aby zobaczyć gdzie jest Bella. Zobaczyłam tam tego samego chłopaka co stał przed szkołą. Zawołałam psiaka i założyłam jej smycz. Wyszłam z parku . Czułam , że ktoś za mną idzie , ale się nie odwracałam . Gdy doszłam do domu zamknąłem drzwi na klucz i poszłam na górę. Spakowałam sobie książki na jutrzejszy dzień i poszłam się wykąpać . Gdy wysuszyłam włosy i założyłam piżamę poszłam do kuchni   uszykowałam kanapki , które od razu zjadłam. Poszłam na górę i wyszłam na balkon. Spojrzałam w dół i zobaczyłam znowu tego samego chłopaka , ale on nie odchodził. Zmęczona poszłam do łóżka i zasnęłam. Na drugi dzień obudziłam się o 6,30 , lekcje zaczynały się o 8. Niechęciom wstałam i poszłam do łazienki. Ubrałam się pomalowałam i uczesałam niechlujnego koka.   Wzięłam torebkę i zeszłam na dół . Uszykowałam sobie śniadanie i dałam karmę Belli. Po zjedzonym posiłku naczynie włożyłam do zmywarki. Założyłam balerinki i wyszłam do szkoły. Droga minęła mi szybko . Gdy miałam już wchodzić na plac szkoły zobaczyłam tego samego kolesia co wczoraj. Przyjrzałam mu się lepiej i poznałam go. On stał pod moim domem wczoraj. Usłyszałam dzwonek wiec szybko poszłam na lekcje . Lekcje minęły mi bardzo szybko. Wyszłam ze szkoły wraz z Keitch. Miała dzisiaj u mnie spać bo planowałyśmy pójść do klubu sześć domów ode mnie. Gdy doszłyśmy do domu i zjadłyśmy obiad poszłyśmy oglądać horror obecność (bardzo fajny polecam). Uszykowałyśmy popcorn i zaczął seans filmowy. O 19 zaczęłyśmy się szykować. Keitch ubrała się i zaczęła się malować , a ja siedziałam przy szafie zastanawiając się co założyć, Gdy się zdecydowałam na ten zestaw , ubrałam się i pomalowałam. Włosy zostawiłam rozpuszczone. O 20 wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę klubu . Gdy doszliśmy ruszyliśmy w stronę stolika , przy którym siedzieli nasi znajomi. Przywitałam się i zamówiłam drinka. Po 2 h zabawa zaczęła się rozkręcać . Ruszyłam z Maksem na parkiet. Po 4 piosenkach poszłam do łazienki poprawić po makijaż. Gdy wychodziłam zobaczyłam tego chłopaka , który stoi pod moim domem. Z kimś gadał . Gdy już koło niego miałam przechodzić zobaczył mnie i puścił mi oczko. Doszedł do niego jego kolega i zaczął też się na mnie patrzeć. Podszedł do mnie Maks i  zaczęliśmy razem tańczyć. Sukienka unosiła mi się wtedy kiedy był obrót. Czułam na sobie wzrok tamtych chłopaków. Gdy piosenka się skończyła podeszłam do Keitch , która była już bardzo pijana. Wzięłam ją pod pachę i wyszliśmy z klubu . Ruszyliśmy w stronę mojego domu. Położyłam ją w pokoju gościnnym a sama poszłam do swojego pokoju. Poszłam na balkon i stanęłam przy poręczy. Zobaczyłam go znowu . Nie wiem co mi odbiło. Zeszłam na dół i założyłam szpilki. Wyszłam na dwór i poszłam w jego stronę.
-Czemu tu codziennie stoisz? - Zapytałam a on się do mnie odwrócił.
-Nie twój interes maleńka- odpowiedział z pogarda i zmierzył mnie od dołu w gorę i puścił mi oczko. Wkurzona odeszłam od niego i weszłam do domu. Zdjęłam buty  i poszłam się wykąpać. Padnięta zasnęłam. Obudził mnie hałas z dołu. Zeszłam i zobaczyłam rodziców w kuchni. Przywitałam się i nalałam sobie soku.
-Keitch już poszła i kazała Ci przekazać , że przeprasza , że się z tobą nie pożegnała- powiedziała mama i wróciła do poprzedniego zajęcia.
                                                                   ~.~
Jest pierwszy rozdział. Myślę , że się podoba. Drogi rozdział będzie jak będą chociaż 2 komentarze. Bo nie wiem czy komuś się podoba i czy ktoś to w ogóle czyta. ;)

niedziela, 5 stycznia 2014

Prolog.

Była godzina 18 Bella przyniosła mi smycz i chciała abym poszła z nią na spacer. W końcu po długim przekonywaniu ubrałam się i wyszłam z nią na dwór. Na dworze było jeszcze widno ponieważ trwało jeszcze lato. Poszłam z Bella w stronę parku. Nikt tam nie przychodził dlatego tam chodziłam bo można było się tam wyciszyć i oderwać od rzeczywistości. Gdy doszliśmy usiadłam na ławce i wypuściłam psiaka ze smyczy , żeby mogła sobie pobiegać. Po godzinie zrobiło się już ciemno , więc postanowiłam już wracać. Założyłam Belli smycz i ruszyłam w stronę domu . Czułam , że ktoś za mną idzie , ale gdy się odwracałam to nikogo za mną nie było. Bella też była trochę niespokojna . Gdy doszłam do domu wypuściłam pieska a sama zdjęłam buty i poszłam do swojego pokoju. Rodzice pewnie wrócili już z pracy bo słychać było w kuchni rozmowy. Było gorąco wiec postanowiłam wyjść na balkon. Wzięłam lustrzankę. Zaczęłam robić zdjęcia przejeżdżających samochodów. Za chwile doszła do mnie Bella. Zaczęłam robić zdjęcia księżyca gdy Bella zaczęła szczekać. Spojrzałam na dół i zobaczyłam jakąś osobę stojącą przed moim domem. Gdy zobaczył , ze na niego patrzę odszedł.
                                                                     ~.~
Pierwszy rozdział już niedługo. Komentujcie i obserwujcie;) Myślę , że prolog się podoba xD

Bohaterowie.

  
Malwina Marczuk - 17-latka z niebieskimi oczami. Mieszkała w Polsce a aktualnie mieszka w Londynie. Jest zwariowana , ale w niektórych chwilach potrafi się ogarnąć. Jej pasją jest fotografia. Uwielbia sportowe samochody. Jest jedynaczką , ale nie narzeka bo ma swojego ukochanego pieska ,,Bella" , dostała go na swoje 15 urodziny, by nie czuła się samotna.
Zayn Malik - 20-latek. Lubi szybką jazdę sportowymi samochodami. Jest dilerem narkotyków.
Bella- pupilek Malwiny.